Stowarzyszenie Milan Club Polonia - jedyny oficjalny fanklub Milanu w Polsce - największy Milan Club w Europie!

Witamy w Milan Club Polonia


MCP - daty i liczby:
Spotkanie założycielskie: 28.12.2001
Rejestracja Stowarzyszenia: 29.10.2004
Oficjalny fanklub AC Milan od: 26.06.2005
Liczba członków w sezonie 23/24: 1097
MCP to największy fanklub Milanu w Europie!

Liczba wyjazdów na mecze Milanu: 84
Liczba zorganizowanych spotkań Milanistów: 38
Kontakt: kontakt@milanclubpolonia.pl
Kanał IRC: #MCP

Przydatne linki:

- PIŁKARZ ROKU
- TERMINARZ MILANU NA SEZON 2023/24
- Panel członka MCP
- Regulamin kwalifikacji na wyjazdy
- Wyjazdy prywatne - Regulamin dystrybucji karnetów
- Zasady rezygnacji i zwrotów z imprez MCP
- Informacje nt. Cuore Rossonero
- MCP na Facebook
- MCP na YouTube

 Zloty Milan Club Polonia

Międzynarodowy turniej kibiców Brno 2009

Inicjatywa zorganizowania międzynarodowego spotkania kibiców Rossonerich z Europy środkowej zrodziła się w Czechach i Słowacji (nasi południowi sąsiedzi mają bowiem wspólny fanklub) w lutym 2009 roku. MCP od razu pozytywnie na nią zareagowało, a w połowie kwietnia przez organizatorów ustalone zostały szczegóły: miejscem zlotu wybrano Brno (termin 4-5 lipca), a głównym jego punktem miał być turniej piłkarski z udziałem drużyn reprezentujących fankluby z Berlina, Budapesztu, Czech i Słowacji, oraz oczywiście Milan Club Polonia. Po udanym występie w turnieju w Kalwarii tutaj link do relacji liczyliśmy, że nasze „europejskie DNA” pozwoli nam na osiągnięcie jeszcze lepszego rezultatu na arenie międzynarodowej – i nie przeliczyliśmy się, ale o tym później…

Chęć udziału w wyjeździe wstępnie zgłosiło kilkanaście osób, a ostatecznie nasza ekipa liczyła 15 uczestników. Po kalkulacji kosztów zdecydowaliśmy się na wyjazd trzema samochodami osobowymi, a miejscem zbiórki były Gliwice – ze względu na dogodną lokalizację, a także silną reprezentację chłopaków z Zagłębia i Śląska. Głównie z ich inicjatywy zdecydowaliśmy również, że do Brna reprezentacja MCP jako jedyna pojedzie dzień wcześniej – już w piątek, 3 lipca.

Do miejsca noclegu (akademik Tauferovy) dotarliśmy bez większych problemów, chociaż dość późno, bo około godziny 22.00. Ku naszemu zaskoczeniu nikt z organizatorów nie czekał tam na nas, a ich telefony milczały – na szczęście recepcja była poinformowana o naszym przyjeździe i bez większych kłopotów zameldowaliśmy się w pokojach.

Nie marnowaliśmy tam jednak zbyt dużo czasu i od razu przystąpiliśmy do poszukiwań dogodnej miejscówki do przeprowadzenia szczegółowej odprawy taktycznej przed sobotnim turniejem. Na szczęście nie musieliśmy szukać daleko, gdyż odpowiedni lokal, zapewniający możliwość wyrównania poziomu elektrolitów (ewidentnie zaburzonego przez wyczerpującą podróż), znajdował się w samym budynku akademika. Większość z nas na tym jednak nie poprzestała: jedni przystąpili do eksploracji zachodnich rubieży miasta Brna, inni pozostali w akademiku w celu rozszerzenia swoich umiejętności w zakresie języka serbskiego.

W sobotnie przedpołudnie przy recepcji akademika spotkaliśmy organizatorów – Jana i Martina – którzy, co dość zaskakujące, również pokonali sporą odległość, aby dotrzeć do Brna, gdyż żaden z nich nie mieszkał w tym mieście. Od Czechów dowiedzieliśmy się, że na turnieju nie pojawi się ekipa z Berlina, która po wstępnej deklaracji, ostatecznie zrezygnowała z udziału imprezie. Dopisała za to ekipa węgierska, która pojawiła się w najsilniejszym, 24-osobowym składzie, korzystając z wynajętego busa.

Około południa udaliśmy się do pobliskiego Sportcentrum, które miało być miejscem rozegrania turnieju – boisko ze sztuczną nawierzchnią nie było może najlepszym rozwiązaniem, ale za to infrastruktura okołoboiskowa pozwalała kibicom (nazwanym pieszczotliwie "lożą szyderców") na śledzenie rozgrywek w dość komfortowych warunkach, pod troskliwą opieką czeskich barmanek.

Na miejscu okazało się, że ekipa z Budapesztu jest nie tylko najliczniejsza, ale również najbardziej profesjonalnie przygotowana do turnieju – koledzy ze stolicy Węgier spotykają się bowiem regularnie podczas miejscowych turniejów fanklubów drużyn zagranicznych. Wobec braku Niemców postanowili oni wystawić dwie drużyny. Co jednak najbardziej zaskakujące – Czesi i Słowacy wystawili tylko jedną, wspólną drużynę, gdyż do Brna przybyli zaledwie w 7-osobowym składzie!

Pierwsza faza turnieju rozegrana została w systemie „każdy z każdym”, w składach sześcioosobowych (5+1), w wymiarze czasowym 2x 10 min. Tabela tej fazy nie pozostawia wątpliwości, kto okazał się faworytem do ostatecznego zwycięstwa:

Faza grupowa Pkt Bramki
Milan Club Polonia (MCP) 7 12-2
Diavolo (2. drużyna Węgrów) 5 3-2
Rossoneri Ungherese (RU) 4 4-2
Rossoneri Cecchi e Slovachi (RCS) 0 2-14

Wyniki poszczególnych spotkań:
MCP - RU 2:0
Diavolo - RCS 2:1
MCP - Diavolo 1:1
RU - RCS 4:0
MCP - RCS 8:1
RU - Diavolo 0:0

Warto wspomnieć, że Węgrzy zagrali bardzo fair i nie oszczędzali się w ogóle w ostatnim meczu fazy grupowej - wynik 0-0 to efekt naprawdę zaciętej walki, a nie oszczędzania sił przed ostatnimi meczami.

Następnie zespoły z miejsc 3 i 4 rozegrały między sobą mecz o trzecie miejsce – gospodarze walczyli dzielnie, ale po raz kolejny zostali pokonani – ulegli drużynie z Węgier 0:1. Z kolei reprezentacji MCP przyszło po raz drugi zmierzyć się z drużyną Diavolo – jedyną, której nie udało się wcześniej pokonać w fazie grupowej. Mecz finałowy był bardzo zacięty, ale ostatecznie Milan Club Polonia, po pięknej bramce Kluchy, pokonał Madziarów 1:0 i zdobył pierwsze w swej historii międzynarodowe trofeum!

Wyniki fazy finałowej:
o 3. miejsce: Rossoneri Ungherese – Rossoneri Cecchi e Slovachi 1:0
o 1. miejsce: Milan Club Polonia – Diavolo 1:0

Po zakończeniu turnieju koledzy z Węgier poczęstowali wszystkich swoim narodowym trunkiem (w postaci bimbru z winogron), którym wznieśliśmy toast za owocny rozwój nawiązanych właśnie pozytywnych relacji między fanklubami Milanu z Europy środkowej. Następnie udaliśmy się na chwilę do miejsca zakwaterowania, aby nieco odpocząć i przygotować się do zaplanowanej na godziny wieczorne wspólnej kolacji.

Podczas wieczornej uroczystości w lokalu „Pod Spilberkiem” nastąpiło oficjalne wręczenie Pucharu dla zwycięzców turnieju – na ścianie zawisła flaga MCP, a trofeum w naszym imieniu z rąk czeskich organizatorów odebrała Rute. Po dekoracji przekazaliśmy przedstawicielom obu pozostałych fanklubów zestawy drobnych upominków z logo MCP.

Nie pozostało już nic innego, jak przystąpić do wspólnej biesiady. Podczas toczonych przy stołach rozmów głównym tematem była chęć kontynuacji zapoczątkowanej właśnie idei międzynarodowych spotkań milanistów. Przedstawiciele władz fanklubu z Budapesztu zadeklarowali możliwość zorganizowania takiego spotkania za rok w stolicy Węgier, a ze strony MCP wypłynęła wstępna deklaracja organizacji kolejnego spotkania w Polsce w roku 2011, na który to rok przypadać będzie dziesięciolecie naszego fanklubu.

W późnych godzinach wieczornych część z nas postanowiła wybrać się na nocne zwiedzanie miasta – w międzynarodowych grupach rozeszliśmy się w różne zakątki Brna i do późnych godzin nocnych degustowaliśmy przysmaki lokalnej kuchni oraz słynne na cały świat wyroby czeskiego przemysłu browarniczego.

Jedynym problemem, który w sensie dosłownym spędził nam sen z powiek, była konieczność bardzo wczesnego wymeldowania się z akademika – nasi gospodarze zaplanowali bowiem główną atrakcję następnego dnia (paintball) na godzinę ósmą rano! Po negocjacjach udało się przesunąć ten termin o godzinę później, co jednak nadal nie czyniło sytuacji komfortową.

Ostatecznie około godziny 9.15 udaliśmy się samochodami (a Węgrzy swoim busem) na poligon położony ok. 30 km poza Brnem, gdzie zaplanowano grę w paintball. Niestety czeska organizacja po raz kolejny w tym miejscu zawiodła – nie zostaliśmy bowiem wcześniej powiadomieni, iż opłata wpisowego nie gwarantuje nam odpowiedniej ilości amunicji do markerów i musimy ją dokupywać we własnym zakresie – a że większość z nas skrzętnie pozbyła się całości czeskiej waluty poprzedniego wieczora, nie byliśmy na taką ewentualność przygotowani.

W rezultacie w grze wziąłem udział tylko ja piszący te słowa, inwestując ostatnie pieniądze w mizerny zapas amunicji. Trafiłem do międzynarodowej czesko-słowacko-węgierskiej drużyny, która mając ewidentne problemy z komunikacją, była z góry skazana na porażkę w starciu z drużyną przeciwną, złożoną tylko z Madziarów. Jakby tego było mało, po swojej ostatniej bitwie schodziłem z placu boju rażony przez zawodnika z własnej ekipy w miejsce, gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę.

Z racji faktu, iż nikt z nas nie uczestniczył już dalej w zabawie, postanowiliśmy się pożegnać i zbierać się w drogę powrotną. Czesi, starając się wyjść z twarzą z tej dość kłopotliwej sytuacji, postanowili zwrócić nam gotówkę oszczędzoną z racji zgłoszenia do gry mniejszej niż planowano liczby uczestników. Postanowiliśmy zainwestować te pieniądze w posiłek w czasie drogi powrotnej – niestety jeden z naszych samochodów zagubił się gdzieś w trasie, przez co nie było nam dane spędzić tych ostatnich wspólnych chwil w komplecie. Po kilku kolejnych godzinach dotarliśmy do Gliwic, skąd już w mniejszych grupkach rozjechaliśmy się w stronę domów.

Pierwsze międzynarodowe spotkanie kibiców, w którym wzięliśmy udział, przeszło do historii – mamy nadzieję, że ta szczytna idea będzie kontynuowana, a piłkarska reprezentacja MCP przywiezie z tych imprez jeszcze nie jedno trofeum.

czado81

Partnerzy MCP
ACMilan.PLACMilan24.comKoszulki piłkarskie
  | MILAN CLUB POLONIA - STRONA GŁÓWNA | O FANKLUBIE | AKTUALNOŚCI | WYJAZDY MCP | ZLOTY MCP | GADŻETY MCP | KONTAKT | statystyka