Stowarzyszenie Milan Club Polonia - jedyny oficjalny fanklub Milanu w Polsce - największy Milan Club w Europie!

Witamy w Milan Club Polonia


MCP - daty i liczby:
Spotkanie założycielskie: 28.12.2001
Rejestracja Stowarzyszenia: 29.10.2004
Oficjalny fanklub AC Milan od: 26.06.2005
Liczba członków w sezonie 23/24: 1097
MCP to największy fanklub Milanu w Europie!

Liczba wyjazdów na mecze Milanu: 84
Liczba zorganizowanych spotkań Milanistów: 38
Kontakt: kontakt@milanclubpolonia.pl
Kanał IRC: #MCP

Przydatne linki:

- PIŁKARZ ROKU
- TERMINARZ MILANU NA SEZON 2023/24
- Panel członka MCP
- Regulamin kwalifikacji na wyjazdy
- Wyjazdy prywatne - Regulamin dystrybucji karnetów
- Zasady rezygnacji i zwrotów z imprez MCP
- Informacje nt. Cuore Rossonero
- MCP na Facebook
- MCP na YouTube

 Wyjazdy MCP

Milan - Inter

Pierwszy wyjazd w 2016 roku zakończył się znakomicie. Na derby Mediolanu wybrało się łącznie 31 członków MCP, którzy byli świadkami imponującego zwycięstwa Milanu 3-0.

Poniżej prezentujemy relację napisaną przez jednego z wyjazdowiczów.

Czekałem i czekałem na ten wyjazd aż w końcu stał się on faktem. Z racji tego, że był to mój pierwszy wyjazd na mecz Milanu byłem lekko zestresowany, o ile jest to trafne określenie. Do Poznania daleko nie mam, a na miejscu zbiórki zameldowałem się jako pierwszy w oczekiwaniu na resztę członków MCP. W końcu pojawił się jeden z Milanistów, a chwilę później dołączyli do nas jeszcze inni. Dość szybko zebrała się ekipa kilkunastu kibiców, a przed godziną 15 już byli prawie wszyscy i generalnie myślałem, że prócz mnie i ewentualnie dwóch-trzech osób reszta już zaliczyła wyjazd na mecz. Tymczasem "świeżaków" było sporo, bo około połowa na 30-stu paru uczestników wyjazdu.

Niegdyś czytałem relację z jednego wyjazdu i domyślałem się czego tam można się spodziewać. Mimo, że podróż autokarem była dość męcząca, bo o wygodnym, długim śnie nie ma mowy, to jednak w zupełności atmosfera panująca podczas podróży jest niesamowita. Okrzyki, dyskusje na temat Milanu, a także szeroki wachlarz lejących się napoi, z pewnością dają niezapomniane przeżycie szczególnie dla kogoś, kto jechał pierwszy raz. Dylemat dotyczący tego, czy ludzie, na których jesteśmy skazani przez czas wyjazdu są ok, został szybko rozwiany. Śmiało można napisać, że tak jak Milan jest wspaniałym klubem, tak i jego kibice są również niesamowici. W szczegóły zagłębiać się nie będę, bo chyba niektóre sprawy powinny zostać wśród wyjazdowiczów. Dużo by opowiadać, co się działo, więc pojedźmy ciut dalej. Po dość nieprzespanej nocy - "nie ma spania na wyjazdach", to jedna z bardziej popularnych przyśpiewek - byliśmy w Mediolanie przed godziną 10. To było niesamowite zobaczyć San Siro z bliska na własne oczy. Obiekt robił olbrzymie wrażenie. Gdy byliśmy już w Mediolanie, duża grupa kibiców udała się do Casa Milan. Cieszy mnie fakt, że Milan nie będzie budował stadionu obok Casy, bo pomimo tego, że wszystko byłoby na wyciągnięcie ręki to jednak wbudowany tam stadion nie robiłby aż tak wielkiego wrażenia. Jeśli chodzi natomiast o sam budynek Casy, to zrobił on na mnie naprawdę ogromne wrażenie i obejrzeniu go z zewnątrz, przyszła pora na zwiedzanie Muzeum Milanu. Podczas zwiedzania muzeum, niejednokrotnie mogła się pojawić w oku łezka, gdy leciały tam różne filmiki, bądź były zdjęcia dawnych gwiazd Milanu jak Van Basten, Gullit, Baresi... choć ja tych czasów akurat nie pamiętam! Na świecie mnie wówczas nie było to jednak warto o nich wiedzieć. Szczególnie ten karny Shevy z 03' przeciwko Juventusowi w Finale LM dał do myślenia, kiedy Milan ponownie przynajmniej zagra w tych rozgrywkach :) Następnie można przejść do sklepu Milanu, w którym jest mnóstwo koszulek, bluz i innych gadżetów naszego kochanego klubu. Jeśli ktoś chciałby zrobić takie konkretne zakupy to nawet nasza najniższa krajowa by nie starczyła...

Między godziną 12-13 udaliśmy się na Piazza Duomo, gdzie przez około 3 godziny mieliśmy czas wolny, jak to bywa na wycieczkach :P Ciężko mi coś napisać o czasie wolnym, bo podzieliliśmy się na mniejsze grupki i ja wspólnie z pięcioma Milanistami udałem się na obiad. Ceny nie były w sumie wygórowane, lecz niestety musimy to mnożyć razy 4 z groszem. Po dobrej pizzy, która zaspokoiła nasz głód, część z nas poszła zwiedzić katedrę i postanowiła wejść również na jej szczyt, natomiast reszta szukała sklepu... jednak niestety, nie udało się go znaleźć. Wracając do Duomo pojawiła się grupa kibiców bodajże z Chorwacji, która skandowała przyśpiewki kibicowskie. Było również "interista pezzo di merda", bo naprzeciw nich stanęła grupa kibiców odwiecznego rywala. Rywalizacja w Mediolanie odbywa się głównie na hasła, oprawy... w Krakowie bądź innych miastach pewnie do słów sytuacja by się nie ograniczyła. Mimo tego, atmosfera derbów dell madonnina, jaką można poczuć w Mediolanie jest niepowtarzalna. Wybiła godzina 16 więc musieliśmy powoli wracać pod San Siro. Dość szybko zrobiła się godzina 18-19, gdzie oczekiwaliśmy na bilety. Z pewnością czekanie uatrakcyjnił nam "Honda", który pozował do zdjęć z wieloma ludźmi. Był japoński turysta, który z wyglądu niezwykle przypominał naszego pomocnika. Dość niecierpliwie czekaliśmy aż w końcu stało się - otrzymaliśmy bilety! Coś pięknego, bo kilka minut później zajęliśmy już miejsce na naszym sektorze. Na stadionie byliśmy trochę podzieleni, bo część kibiców poszła w samo centrum Curvy Sud z całych sił dopingując Milan. Ja i kilku innych kibiców zdecydowaliśmy się iść na bok, by w ciut spokojniejszej atmosferze obejrzeć mecz. Kurcze, 3-0! Coś niesamowitego! Radość po takiej wygranej w Derbach Mediolanu jest niezapomniana, a moim zdaniem mogło być i z 5-0, ale i ten wynik bardzo cieszy. Oprawa, żywiołowy doping to coś czego nikt nie doświadczy przed telewizorem i właśnie na stadionie można poczuć tę atmosferę, tę wojnę między Milanem, a Interem. 1-0, co!? Milan prowadzi, a to Inter miał na początku lekką przewagę i przez to nie mogłem uwierzyć w nasze prowadzenie. Zresztą, otaczający kibice też byli dość zaskoczeni, ale na pewno szczęśliwi. Milan był lepszy i zwycięstwo zasłużone, choć gdyby Icardi wykorzystał "11-stkę" to mecz mógłby się różnie zakończyć, lecz nie ma co nad tym gdybać. Zdecydowanie nie zapomnę tej sytuacji - a mianowicie obok mnie siedziała jakaś starsza kobieta, lat około 70. Kilku stojących kibiców zasłaniało jej widok na część boiska. Gdy próbowała (nieskutecznie), by oni się nieco przesunęli to zaczęła machać swoją laską. Starsza babka energicznie uderzała nią o krzesła i poręcze, co było dość komiczne, aż w końcu dopięła swego.

Po meczu wracaliśmy do Polski w bardzo dobrych humorach i droga powrotna już była dość spokojna. Zmęczeni podróżą - bez żadnych okrzyków - oglądaliśmy filmy. Na dworcu byliśmy około 16:30 i z tego powodu nie zdążyłem się jakoś szczególnie pożegnać z członkami MCP, ponieważ spieszno mi było na pociąg (daleko do domu ze stolicy Wielkopolski nie mam, więc zależało mi, by wrócić jak najszybciej)

Wróciłem szczęśliwy i nadal rozpamiętuję miło ten wyjazd, którego nigdy nie zapomnę. Polecam tym, którzy jeszcze nie byli na meczu, bo atmosfera panująca w autobusie, ludzie jadący na ten mecz i samo widowisko, które zobaczyliśmy dostarczyło chyba każdemu przeżycia, którego nie da się zapomnieć. "Tak się bawi, tak się bawi... MCP!

RELACJA: Łukasz Borowski

Partnerzy MCP
ACMilan.PLACMilan24.comKoszulki piłkarskie
  | MILAN CLUB POLONIA - STRONA GŁÓWNA | O FANKLUBIE | AKTUALNOŚCI | WYJAZDY MCP | ZLOTY MCP | GADŻETY MCP | KONTAKT | statystyka