Spotkanie 38. kolejki Serie A 2007/08 | 18 maja 2008
Celem trzynastego wyjazdu organizowanego przez Milan Club Polonia było obejrzenie meczu Milan – Udinese. Spotkanie to, rozgrywane w ramach ostatniej kolejki Serie A, miało decydować o być albo nie być rossonerich w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów. Pojechaliśmy do Mediolanu w sile 36 osób, aby obejrzeć wygraną czerwono-czarnych, licząc także na stratę punktów przez Fiorentinę, co dawałoby Milanowi czwarte miejsce w tabeli.
W autokarową podróż wyruszyliśmy z Opola w sobotę 17 maja. Przejazd do Włoch zabrał nam kilkanaście godzin, które wykorzystaliśmy do lepszego poznania siebie nawzajem, czas umilając sobie oglądaniem na DVD wygranej Milanu z Manchesterem United.
Do Mediolanu dotarliśmy w niedzielę w godzinach porannych. Wysiedliśmy w pobliżu stacji metra, kupiliśmy całodzienne bilety i pojechaliśmy na Duomo. Centralny plac miasta tradycyjnie zrobił na nas duże wrażenie. Udaliśmy się wszyscy do pobliskiego New Milan Point, lecz tam spotkał nas zawód – sklep okazał się zamknięty. Podzieliliśmy się na mniejsze grupy i w różny sposób spędziliśmy nasz wolny czas. Jedni udali się na posiłek, inni na zakupy, a kolejni – zwiedzili bazylikę.
Około godziny 13 zebraliśmy się w pobliżu San Siro. Przybraliśmy barwy klubowe, odebraliśmy bilety i weszliśmy na stadion. Od razu wywiesiliśmy flagę MCP, pokazując włoskim tifosi, że na mecz przybyli także kibice z dalekiej Polski. Zajęliśmy nasze miejsca, które tym razem znajdowały się na południowej trybunie, w bliskiej odległości od murawy. San Siro stopniowo się zapełniało. Przed początkiem spotkania, coraz liczniej zebrani fani byli świadkami wzruszającego wydarzenia. Cafu i Serginho, wywołani przez spikera, podziękowali publiczności za lata wsparcia, zbierając owację na stojąco.
Wkrótce rozległ się pierwszy gwizdek sędziego rozpoczynający mecz. Początek należał do gości, jednak w bramce Milanu świetnie spisywał się Kalac. Australijczyk skapitulował po strzale Mesto i na przerwę goście schodzili z jednobramkowym prowadzeniem. Druga część gry należała całkowicie do rossonerich. Groźne akcje gospodarzy co chwilę podrywały nas z miejsc, wyrywając z naszych gardeł okrzyki uznania. Nieustający doping pobliskiej Curva Sud, na której znaleźli się także przedstawiciele MCP, w połączeniu z piękną grą naszych mistrzów sprawił, że emocje sięgnęły zenitu. Niestety wyniki na innych stadionach nie były pomyślne, stąd - mimo wysokiej wygranej - nie mogliśmy być w pełni zadowoleni. Na pocieszenie pozostało nam cieszyć się, że na własne oczy widzieliśmy pożegnalnego gola Cafu i jego niezapomnianą radość oraz setną bramkę w czerwono-czarnych barwach zdobytą przez Pippo Inzaghiego.
Mecz dobiegł końca, stadion stopniowo pustoszał, więc także i my, po zrobieniu pamiątkowych zdjęć, opuściliśmy mediolańską świątynię futbolu. Do odjazdu wciąż pozostawało kilka godzin, które spędziliśmy w autokarze na parkingu, obserwując, jak w kierunku San Siro zmierzają grupy kibiców Interu, by tam fetować zdobyte scudetto.
Droga powrotna upłynęła nam na podsumowaniach i planach na przyszłość. Rozmawialiśmy o możliwych wzmocnieniach Milanu i prawdopodobnych ustawieniach na boisku. Wczesnym popołudniem dojechaliśmy do Opola, tam pożegnaliśmy się i każdy ruszył w drogę powrotną do domu. Byliśmy na San Siro w meczu kończącym rozgrywki 2007-2008 i już nie możemy się doczekać kolejnego sezonu i następnego wyjazdu. Nikt z nas nie ma wątpliwości, że warto być członkiem Milan Club Polonia – jedynego oficjalnego fan klubu Milanu w Polsce.
relacja: baker
ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ
|